[Dominium] Kult Ognia

Awatar użytkownika
wardasz
Senatorium Imperialis
Posty: 157
Rejestracja: 16 lip 2017, 23:54

[Dominium] Kult Ognia

#1

Post autor: wardasz » 04 sie 2017, 12:11

Ogień - najwyższe bóstwo Obrazek

A więc twierdzisz, że chcesz oddać się pod opiekę Ogniu? Kroczyć Jego ścieżką, czcić Jego moc, służyć Mu całym sobą? Szlachetna decyzja, mądra i odważna zarazem. Tylko... czy ty na pewno wiesz co mówisz? Czy na pewno tego chcesz? Czy na pewno znasz to, do czego chcesz przystąpić? Czy tylko usłyszałeś że Ogień płonący w naszych sercach daje nam siłę, mądrość, broni przed niebezpieczeństwami i wspomaga rozwój Teunotter, i zechciałeś mieć udział w tej chwale, pokoju i dobrobycie, nie znając całej prawdy?

Nie lękaj się, synu. Objaśnię ci wszystko, co musisz wiedzieć. A gdy poznasz prawdę, gdy zrozumiesz ją, przyjmiesz i zaakceptujesz, wtedy poznasz, czy jesteś gotów przystąpić do Confirmacji i stać się czcicielem Ognia.

Rozdział I - o Ogniu, Płomieniu i Iskrze
Na wstępie powiem to, co zapewne już wiesz, aczkolwiek jeśli jakie wątpliwości masz bądź niejasności drobne, jeśli jakieś detale pominąłeś, poznasz z mych słów prawdę i utwierdzisz się w niej. Naszym panem i władcą jest Święty Ogień. Niepojęta, wszechpotężna istota, stwórca świata i wszystkiego, co na nim żyje, dawca magii. Prowadzi On swych wyznawców, jak i nieznających go, ale postępujących wedle jego zasad ludzi, subtelnymi natchnieniami i radami, od czasu do czasu zsyłając natchnienie i rozmaite dary, ratujące Jego lud w krytycznych momentach. Pierwszą osobą, która otrzymała takie natchnienie oraz dar magii był Flewus, założyciel naszego kościoła, jak i organizmu będącego praprzodkiem Dominium.

Każdy człowiek nosi w sobie cząstkę Ognia, Płomień, którego jądrem jest Iskra. Iskra jest esencją Ognia, czystą mocą uzdolniającą każdego z nas do korzystania z daru piromancji. Jest ona niezmienna i trwała, istnieje nawet po śmierci człowieka, wracając wtedy na łono Ognia. Płomień zaś jest zmienny, wyróżnić przy tym można dwa zasadnicze elementy tej zmienności. Po pierwsze, siła płomienia obrazuje naszą siłę fizyczną i umysłową. Płomień małego dziecka jest jak rozpalające się, delikatne ognisko, Płomień młodzika w sile wieku bucha aż miło, ogień starca ledwie pełga, by zgasnąć gdy ów umrze. Drugim aspektem płomienia jest jego barwa, zwana też czystością. Zmienia się ona wraz z naszymi czynami i myślami, rozjaśniając poprzez modlitwę i dobre uczynki, a ciemniejąc gdy popadamy w grzech. Czysty płomień jest źródłem przychylności Ognia, zaś po śmierci rozpali się ponownie przy Jego boku, dzięki czemu będziemy mogli z pełnią świadomości stać u boku Jego chwały.


Rozdział II - Grzechy
Rozumiesz więc już pewnie, że esencją naszej wiary jest pilnowanie, aby nasz Płomień nie został skalany. Aby to osiągnąć, najważniejsze jest aby wiedzieć, czego unikać. Dla ułatwienia tego ojcowie naszej świętej wiary, natchnięci przez Ogień, utworzyli listę ośmiu podstawowych grzechów, najgorszych motywacji i zamiarów prowadzących do wszelkich innych występków, małych i dużych. Przedstawię je i wyjaśnię pokrótce, synu.
-Kult Ciemności to straszliwa wina. Zaś całkowite otoczenie się mrokiem, zwłaszcza dla samego pogwałcenia świętych zasad Ognia, to najszybszy sposób by nieodwracalnie skazić swój Płomień i na zawsze utracić możliwość czynnego uczestnictwa w chwale Ognia.
-Pycha jest najgorszą plagą, pchającą do straszliwych czynów. Jesteśmy pyłem wobec chwały Ognia, dzięki niemu żyjemy, ku jego chwale działamy. Sługa, który stara się ponad panem usadowić, sobie przypisać Jego zasługi, wywyższać się i umniejszać Jego wpływ, gloryfikując swe czyny i zabiegi, kroczy w odwrotnym kierunku niż cel naszej wędrówki leży.
-Chciwość jest skazą, która zarówno kala nasz Płomień, jak i wiele zniszczeń wokół nas czyni. To co mamy od Ognia otrzymaliśmy, On w swej nieskończonej mądrości dzieli swe dary i wyznacza co komu przypada. Pożądanie więcej niż nam przypada oddala nas od Ognia, zaś czyny z owego pożądania wynikające sprawiają, że Teunotter, mimo bogactwa, roztropności i umiejętnością wszelakim wciąż nie jest idealnym rajem pozbawionym biedy i smutków.
-Zazdrość jest jeszcze gorsza, bowiem obraca się wprost przeciwko innym, przeciw konkretnym osobom, pchając nas do czynów, które wiele krzywd wokół nas czynią. Potwornie kala przy tym nasz Płomień, a przy okazji gotów jest świeckie, wielce dotkliwe kary na głowę naszą ściągnąć.
-Lenistwo to marnowanie, odrzucanie talentów i darów przez Ogień zesłanych. Głupota w postaci najczystszej, gniew Ognia na naszą głowę sprowadza, jak również szkodzi wielce społeczności wiernych, nie tak wyraźnie i spektakularnie jak poprzednie dwa, a mimo to dotkliwiej.
-Okrucieństwo, pułapka w którą wielu już wpadło. W walce przeciw plugastwu wszelakiemu, sługom i pomiotom ciemności ma płonąć w naszych sercach Święty Gniew naszego Pana. Jednakże ma mu towarzyszyć smutek, że tak daleko w ciemność zabrnęli, że tak okrutnym ten świat jest miejscem, że tylko niszczycielski gniew jest w stanie czystość i porządek przywrócić. Czerpanie radości z konieczności niszczenia mroku, łamania ich uporu, krzywd ichniej doczesności wyrządzanych, zło może tylko przymnożyć, nie ograniczyć. Już to samo oddala nas od łask Ognia, a często prowadzi do podobnego traktowania innowierców, przypadkowych osób, czy nawet wiernych. To już straszliwe spustoszenie czyni, zarówno Płomieniowi okrutnika owego, jak i otoczeniu.
-Nieumiarkowanie podobne jest wbrew pozorom do lenistwa. Folgowanie swym żądzom jest marnowaniem dóbr doczesnych, jak również niszczeniem swego ciała, które stanowi dar od Ognia. Pogwałcenie daru od Niego otrzymanego zawsze jest dla Niego obrazą, dla wiernych głupotą, a dla samego grzesznika także problemów doczesnych źródłem. Należy tutaj dodatkowo wspomnieć, synu, że w przypadku niektórych, wyjątkowo szkodliwych środków już samo sięgnięcie po nie jest rozpatrywane w charakterze nieumiarkowania.
-Nieczystość podobna jest do nieumiarkowania, ino innej sfery dotyka. Każda żywa istota jest przeznaczona do tego, by w pary się łączyć i mnożyć się. Aczkolwiek nie wierz, synu, w plotki jakoby nasza wiara traktowała każdy pozamałżeński stosunek, ba nawet każdy stosunek nie zakończony prokreacją jako grzech. Nawet jeśli związek dośmiertny nie jest, potomstwa nie przynosi, ba, nawet jak pomiędzy osobnikami tej samej płci funkcjonuje, złem nie jest. Aczkolwiek rozpusta, skakanie z kwiatka na kwiatek, przypadkowe stosunki, poligamia, szerzenie zgorszenia w społeczności wiernych czy, co najgorsze, łamanie świętości związku przez Ogień poświęconego, obrazą jest dla Niego i skazy rozmaite na płomieniu naszym zostawia.


Rozdział III - Pokuta
Oczywiście, nikt idealny nie jest, poza Ogniem oczywiście, i każdy grzechy popełnia, i te mniejsze i te większe. Aczkolwiek nie należy się bać tego, jak wiele jest dróg by Płomień skalać, tak i wiele jest dróg aby go oczyścić. Nie znaczy to jednak że grzech mamy akceptować, o nie, takich pochopnych wniosków nie wyciągaj, synu. Zaakceptować należy tylko fakt, że jesteśmy grzeszni, bowiem zauważenie problemu pierwszym krokiem do jego poprawy jest, zaakceptowanie grzechu samego w sobie lub rzekomej niezmienności naszej grzesznej natury prowadzi tylko do zagłębieniu się w grzech, silniejszego kalania naszego Płomienia i ostatecznego upadku, a nieraz nawet do kultu ciemności przywodzi. O nie, synu, z grzechem należy walczyć, walczyć stale, stale się pilnować i poprawiać, a także stale pokutować. Jeśli zaś o pokutę chodzi, najprostszymi drogami pokutą są modlitwa oraz ofiary. Wielce pomocne w oczyszczaniu płomienia jest naprawienie lub wynagrodzenie krzywdy, którą się bliźnim wyrządziło, wspomaganie kościoła i społeczności wiernych oraz po prostu życie w zgodzie z zasadami wiary.

Czasem, w mrocznych, ciężkich czasach, zdarzało się nawoływanie, płynące z różnych stron, do pokut o wiele cięższych. Często miały one wspólny, grupowy charakter danej społeczności, na przykład mieszkańców dotkniętego morem miasta. Umartwienia i posty, okaleczenia (w tym słynne swego czasu procesje biczowników, o których zapewne słyszałeś), ofiary krwi, a nawet samospalenia miały wybłagać przychylność Ognia i odwrócić zły los, czy to wojna, czy to zaraza, czy insza jeszcze klęska. Ojcowie kościoła rozmaicie do tego podchodzili, czasem pochwalali i zachęcali, czasem, szczególnie przy tych najcięższych formach, potępiali, wskazując cnotę roztropności jako wartą rozpatrzenia.

Jeśli pytasz synu, kiedy należy pokutować, odpowiedź już padła na owo pytanie-pokutować warto zawsze. Nie ma w naszej wierze żadnego systemu wyznawania i osądzania naszych win, żadnej instytucji nakładającej pokutę. Nie ma sposobu, aby wejrzeć w płomień i ocenić, jak bardzo jest zbrukany. Każdy samemu ocenić musi, czy postępuje wedle nauk Ognia, jak daleko się od nich oddalił i jak ciężko musi pokutować. Pomocne są przy tym rozmyślania i medytacje, choć oczywiście szczera rozmowa z duchownym także może być pomocna, zwłaszcza w kwestii rozróżniania co jest dobre a co nie oraz wskazania dróg poprawy. Ponadto, jeśli występuje potrzeba większego pokutowania i brakuje pomysłu jak ową pokutę przeprowadzić, kapłani mogą wskazać (bez wnikania w grzeszną przeszłość danej osoby) sprawy i miejsca, gdzie można czynić dobro bliźniemu. Skupia się to głównie na pomaganiu słabym i strapionym bądź pracy na rzecz kościoła.


Rozdział IV - Cnoty
Było już parokrotnie o tym, że należy wedle dróg wiary postępować, nawet pojawiła się jedna z cnót w mych wywodach, a wciąż nie ruszyliśmy tego tematu. Wybacz tą zwłokę, synu, już do tego przechodzimy. Tak jak sformułowana została lista ośmiu głównych grzechów, tak samo sformułowano listę ośmiu cnót, którymi powinien się kierować każdy wierny. Brzmią one następująco
-Honor jest najważniejszą, najogólniejszą i najcięższą, najtrudniejszą do objaśnienia z cnót. Jest on po części złączeniem, uzupełnieniem i wypełnieniem wszystkich poniższych, zjednoczonych z pozycją danego wyznawcy w świecie i społeczności wiernych.
-Prawdomówność jest już o wiele prostsza. Od słowa wszystko się wywodzi, na słowie wszystko jest oparte. Słowo nasze jest nienaruszalną świętością. Ogień jest prawdą.
-Prawość, zwana także sprawiedliwością, jest drugim obok słowa filarem społeczności wiernych. Ogień jest sprawiedliwością.
-Miłosierdzie to lek, który leczy razy spowodowane przez tych, którzy zboczyli z dróg Ognia, zarówno czcicieli mroku, jak i wiernych którzy pogubili się i unieśli chciwością, zazdrością czy okrucieństwem. Ogień jest miłością.
-Męstwo dotyczy zarówno stawania na polu bitwy przeciw wrogim naszej świętej wiary, jak i codzienny trud powstrzymywania się od zakusów zła i naszych słabości. Ogień jest odwagą.
-Roztropność to zarówno dobór odpowiednich środków w drodze do celu, jak i obieranie właściwego celu. Pomaga także poznać nasze uczynki, zrozumieć swe motywacje i odkryć, w jakim stanie jest nasz Płomień. Ogień jest mądrością.
-Cierpliwość to zrozumienie, że Ogień stoi ponad wszystkim co znamy, także ponad czasem. Nie zawsze odpowiada natychmiast, tak jak byśmy tego chcieli. Czasem trzeba czekać, licząc że pomoc jest tuż, tuż, żyć nadzieją. Ogień jest nadzieją.
-Wytrwałość jest uzupełnieniem cierpliwości. Należy żyć nadzieją, że pomoc jest blisko, ale być przygotowanym na to, że jest jeszcze bardzo, bardzo daleko. Niezależnie od tego, jak źle jest wokoło, jak beznadziejna wydawałaby się sytuacja, należy trwać silnie w wierze, nie dać się od niej odciągnąć. Ogień to upór.

Rozdział V - Modły, liturgie i święta
Obok kroczenia drogą Ognia, postępowania wedle jego zasad, unikania grzechów i pokutowania za te, które się jednak popełniło, ważnym elementem naszej wiary są modły i codzienne nabożeństwa. Sprawuje się je codziennie, we wszystkich świątyniach oraz tych kaplicach, w których aktualnie przebywa kapłan. Głównymi elementami są trzy liturgie, wyznaczające rytm dnia. Pierwsza liturgia, poranna, zaczyna się o wschodzie. Składa się ona głównie z pieśni i hymnów dziękczynnych oraz błagania o błogosławieństwo na nadchodzący dzień. Druga liturgia zaczyna się w południe, aczkolwiek poprzedzona jest naukami, których długość zależna jest od świątyni i kapłana. Sama liturgia skupia się na modłach i hymnach pochwalnych. Trzecia liturgia, wieczorna, zaczyna się chwilę przed zachodem słońca i trwa jeszcze nieco po nim. Otwiera ją hymn dziękczynny za miniony dzień, po którym następuje wspólna modlitwa z prośbą o opiekę w nocy. Następnie liturgia przekształca się w ciche modły, rozważania i medytacje, rozważanie dnia poprzedniego oraz pokutę. Nie ma ona oficjalnego zakończenia, kto odmówił modły które chciał odmówić i rozważył co miał do rozważenia po prostu wychodzi.

Oczywiście, pomiędzy liturgiami świątynie są otwarte, każdy może przyjść w dowolnym momencie dnia czy nocy, pomodlić się, pomedytować, złożyć ofiarę czy zaciągnąć rady kapłana. No, jest jeden wyjątkowy moment, gdy świątynia jest zamknięta, ale o tym potem będzie.

Udział w liturgiach nie jest obowiązkowy, synu. Można się modlić gdziekolwiek i kiedykolwiek, w zaciszu domowym, na polu czy trakcie, wedle upodobania. Ogień jest wszędzie i słyszy wszystko, synu, nie bój się więc że nie usłyszy twego wołania, bo nie masz możliwości udać się do świątyni. Aczkolwiek nic tak Go nie cieszy i nic nie zjednuje tak wielu łask jak wspólny, zgodny głos całej społeczności wiernych.

Poza codziennymi liturgiami, są jeszcze specjalne, święte dni, w których upamiętniamy szczególne chwile dla historii naszej wiary, kościoła oraz Teunotter. Są to dni wolne od pracy, w całości poświęcone Ogniu. Poza mnogością modlitw i pieśni są to dni wspólnych, odświętnych posiłków oraz misteriów, które obrazują przeszłe zdarzenia. Są tylko trzy takie święte dni w roku.
-Dzień Wypłynięcia, przypadający na 21 VI, stanowiący rocznicę pierwszego objawienia Ognia prorokowi Flewusowi, ucieczki pierwszych wyznawców z południowego archipelagu oraz symbolicznego założenia naszego Kościoła.
-Dzień Zjednoczenia, przypadający na 07 X, będący wspomnieniem dnia, gdy z pomocą Ognia ostatecznie odparliśmy najazd wyznających mrok Hakaszy, co utożsamiane jest z powstaniem Zakonu i finalnym zjednoczeniem Dominium, choć w zupełnie innym kształcie niż obecnie.
-Dzień Zwycięstwa, przypadający na 01 I, czyli nowy rok. Jest to młode święto, upamiętniające ostateczną, finalną bitwę kończącą Erę Bogów, potworny czas krwawych wojen z podziemiem.


Rozdział VI - Sakramenty
Kolejnym ważnym elementem naszej wiary są sakramenty. Są to szczególne dary, udzielane w konkretnych momentach życia każdemu wiernemu, symbolizujące jego jedność z Ogniem, jego oddanie i poświęcenie. Są trzy podstawowe sakramenty, do których może przystąpić oraz czwarty, będący bardziej grupą niż jednym sakramentem, udzielanych członkom Kościoła oraz Zakony.

Pierwszym sakramentem jest Engrafia, udzielana nowonarodzonym dzieciom. Jest to wstępne poświęcenie dziecka Ogniu, oddanie go pod jego opiekę. Z oczywistych względów decyzję o tym sakramencie podejmują rodzice, nie sam zainteresowany, z tego też względu nie ma on wiążącego charakteru. W czasie południowej liturgii kapłan odbiera dziecko z rąk rodziców i ośmiokrotnie obchodzi z nim święte palenisko. W tym czasie wierni śpiewają specjalny hymn, wypraszając opiekę Ognia i kolejne cnoty dla niego.

Drugim sakramentem jest Confirmacja, czyli oficjalne potwierdzenie i umocnienie wiary. Momenty do przystąpienia do niego są dwie. W przypadku dziecka wychowanego w społeczności wiernych następuje on w momencie wstępowania w dorosłość, co oczywiście następuje w różnym wieku w zależności od rasy i lokalnego obyczaju. Drugim przypadkiem jest neofita, taki jak ty, synu, lub osoba która z różnych względów nie przystąpiła do Confirmacji w pierwszym momencie. Musisz bowiem wiedzieć, synu, że sakrament ten jest wyborem, i to wyborem nieodwracalnym. Cały obrządek zaczyna się po wieczornej liturgii, gdy osoba rozważająca przystąpienie do niego zostaje sama w świątyni. I to jest ten moment, o którym wspominałem wcześniej, gdy świątynia jest zamknięta dla wiernych. Przystępujący do sakramentu zostaje sam, bez kapłanów, bez krewnych, bez wiernych, tylko on i Ogień, całą noc. Wszelkie pytania należy zadać wcześniej. Medytuje on i rozważa swą przyszłość, w każdej chwili może wstać i wyjść. Jeśli nad ranem wierni przybywający na poranną liturgię zastaną go na czuwaniu, znaczy że podjął on decyzję i chce wstąpić do grona wiernych. Przed główną częścią liturgii śpiewa się wtedy specjalnych hymn, w czasie którego trzyma on w dłoni zapalony knot, aż ten spali się i zgaśnie. Powstała wtedy blizna na śródręczu i palcu wskazującym jest symbolem jego więzi z ogniem.
Blizna ta nadaje nowy wymiar wszelkim momentom, gdy podajemy drugiej osobie dłoń. Powitanie, pożegnanie, godzenie się, danie słowa, przypieczętowanie umowy-do wszystkiego zaprzęgamy majestat i chwałę Ognia na świadka.
Jak powiedziałem, wybór ten jest ostatecznym. Jest to przysięga, której złamanie jest surowo karane. Świadome, pełne i dobrowolne odwrócenie się od Ognia karane jest ucięciem i spaleniem prawicy, aby osoba która nie utożsamia się z Ogniem, odwraca się od jego drogi, nie nosiła jego znamienia. Oczywiście, mówię o przypadkach które nie łączą się dodatkowo z herezją lub kultem ciemności, te są bowiem karane dużo dotkliwiej.

Trzecim sakramentem, ciut odmiennym od poprzednich dwóch, jest małżeństwo. Z oczywistych względów zawiera je para istot, niekoniecznie tej samej rasy, za to koniecznie przeciwstawnych płci. W czasie południowej liturgii, po modłach i wyznaniu wiary, narzeczeni podchodzą do świętego paleniska, stają plecami do siebie, i ruszają wokół ognia. Jeśli spotkają się po drugiej stronie, małżeństwo zostaje zawarte.
Małżeństwo jest ostatecznie i nieodwołalne, zaś łamanie jego świętości jest straszliwym grzechem. Jedynymi momentami gdy małżeństwo zostaje anulowane jest herezja bądź apostazja małżonka, także jego śmierć jest swoistym powrotem do stanu wolnego. Będąc w stanie wolnym, można, jak mówiłem wcześniej, angażować się w związki i nie jest to, do pewnego stopnia, grzechem. Warto jednak wspomnieć tutaj, że z punktu widzenia prawa Dominium dziecko ze związku pozamałżeńskiego, niezależnie jak trwałego, uznawane jest za bękarta i nie dziedziczy (podobnie zresztą jak niebędący małżonkiem partner/partnerka). Szepnąć także wypada, że większa część zarówno duchownych, jak i wiernych niezbyt przychylnie patrzy na trwałe związki, które nie zostały przypieczętowane małżeńskim sakramentem.

Czwartym sakramentem, czy raczej ich grupą, są rozmaite namaszczenia, od ślubów kapłańskich, przez przysięgę zakonną, ślubowania paladynów i błogosławieństwa magów, do otoczonych tajemnicą namaszczeń mistyków Ognia czy obrońców wiary lub wielce hucznych mianowań nowej Kapituły. Część z nich odbywa się w ciszy, za zamkniętymi bramami klasztorów, innym towarzyszą wielkie uroczystości w głównych świątyniach i na rynkach miast. Aby je wszystkie wymienić i opisać, przynajmniej wszystkie te, które znam, więcej niż dnia by trzeba było, zanudziłbyś się, synu, zwłaszcza że wiedza ta nie jest ci póki co potrzebna. Aczkolwiek kto wie, może za czas jakiś dostąpisz do któregoś z nich? Może nawet któregoś z tych najwyższych, najświętszych?


Rozdział VII - Pochówek i sprawy pośmiertne
Pewnie się zdziwiłeś, że wśród sakramentów nie ma żadnego związanego z końcówką życia lub pośmiertnymi sprawami. Choć oczywiście nad umierającym modły się odprawia, nie mają one ściśle określonego przebiegu, nie wymagają także obecności osoby duchownej, choć jest ona oczywiście bardzo mile widziana, zwłaszcza w ostatnich chwilach życia. Wraz ze zgaśnięciem Płomienia Iskra wędruje do Ognia, gdzie, o ile Płomień przed śmiercią był dość czysty, rozpala go ponownie. Od tego momentu żadne dalsze modły za zmarłego nie są potrzebne, choć często wedle zwyczaju odmawia się jeszcze modlitwę, polecającą Iskrę Ogniu.
Jeśli chodzi o ciało, to wedle tradycji stosuje się kremację, aczkolwiek nie ma ona znaczenia rytualnego, a jedynie praktyczne i symboliczne. Z tego też powodu nie ma ani określonego sposobu kremacji, ani też postępowania z prochami. Symboliczne znaczenie jest bardzo proste, ciało niknące w ogniu symbolizuje zjednoczenie sie Iskry z Ogniem. Praktyczne znaczenie jest dwojakie, poza najoczywistszą, przyziemną koniecznością pozbycia się w jakiś godny sposób zaczynającego bądź co bądź gnić zewłoka, dochodzi także strach przed plugawą nekromancją, powszechną wśród wrogów naszej wiary oraz Teunotter.
Postępowanie z prochami zależne jest od regionu i kultury, choć zazwyczaj obraca się wokoło oddania popiołów siłom natury: wichrowi, rzece, morzu, mokradłom. Zdarzają się jednakże przypadki (na przykład większość społeczności krasnoludzkich) gdy urny z prochami są gromadzone w rozmaitych grobowcach bądź katakumbach.

A więc... gdy już wiesz o tym wszystkim... czy jesteś pewien, czy jesteś gotowy aby wkroczyć na ścieżkę Ognia?

Rozmowa ojca Roderika, misjonarza Kościoła Ognia, z neofitą
(podziału na rozdziały i dodania grafik dokonano później,
w celu ułatwienia czytania transkryptu)
Ostatnio zmieniony 05 sie 2017, 15:51 przez wardasz, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
wardasz
Senatorium Imperialis
Posty: 157
Rejestracja: 16 lip 2017, 23:54

Re: [Dominium] Ogień - najwyższe bóstwo

#2

Post autor: wardasz » 04 sie 2017, 21:29

Kościół Ognia Obrazek Kościół Ognia? Oczywiście, już mówię, synu. Jako że jesteśmy poza Dominium, większość tego co ci powiem nie będzie zbyt przydatna, aczkolwiek może kiedyś przybędziesz na nasz kontynent, wtedy wszystko co zaraz usłyszysz będzie bardzo istotne. Albo, niech Ogień dozwoli, za jakiś czas uda nam się tutaj, po drugiej stronie oceanu, utworzyć stałą wspólnotę. Także wtedy będzie to miało znaczenie, gdyż Kościół Ognia jest jeden, niezmienny, gdziekolwiek by jego duchowni dotarli i gdziekolwiek by stanęły jego świątynię.
Rozdział I - Świątynie Zacznijmy właśnie od świątyń. Podstawowymi sakralnymi obiektami są wiejskie Chramy i miejskie Mitrea, przy czym podział ten nie jest absolutny, zdarzają się bowiem Mitrea znajdujące się w większych wioskach bądź w jednej spośród niewielkich, ale blisko siebie położonych osad, służące mieszkańcom całej gromady. Jeśli chodzi o zasadniczą, otwartą, sakralną część budynku, jedyną różnicą jest wielkość, aczkolwiek też nie jest to absolutny wyznacznik - zdarzają się naprawdę okazałe Chramy, które są podobnej wielkości czy nawet większe od niewielkich Mitreów. Podstawowym wyznacznikiem co jest Mitreum a co Chramem jest funkcjonalność. Chram przeznaczony jest na posługę wędrownym Tesmotetom. Mitreum zaś ma stałą obsadę duchownych. Z tego powodu wszystko, co wcześniej mówiłem o codziennych liturgiach w pełni stosuje się do Mitreum, ale tylko częściowo do Chramów. Zorganizowane modły w Chramie odbywają się tylko wtedy, gdy w danej osadzie jest duchowny, i zazwyczaj trwają one o wiele dłużej niż te w Mitreach. Dodatkową różnicą między Chramem a Mitreum jest zaplecze. Chram ma dobudowaną pojedynczą izbę, w której duchowny może przygotować się do liturgii, podczas gdy przy Mitreum jest cały kompleks pomieszczeń, stanowiący mieszkanie dla posługujących w świątyni.

Aczkolwiek, krążymy stale wokoło, a sedno tematu wciąż omijamy. Wybacz, synu, tą pomyłkę. Centrum każdej świątyni jest oczywiście święte palenisko, w którym dzień i noc płonie ogień. Nie jest on w żaden sposób podsycany, nie potrzebuje paliwa, praktycznie nie da się go zgasić. Jest dowodem obecności Ognia, potwierdzeniem Jego opieki i przypomnieniem o Jego ścieżkach. Wokoło paleniska, mającego zawsze kształt koła, jest chodnik, na który wstęp (poza specjalnymi okazjami, na przykład udzielanymi sakramentami) mają tylko duchowni. Jego posadzka znajduje się zazwyczaj poniżej poziomu gruntu, tak że krawędź paleniska znajduje się na wysokości piersi mężczyzny przeciętnego wzrostu. Dalej jest tak zwany pas światła, czyli otaczające palenisko szerokie zagłębienie wypełnione piaskiem. Wierni mogą stawiać w nim zapalone świece bądź kadzidła, często stoją tam także misy bądź skarbony na ofiary od wiernych. Nie jest on pełnym pierścieniem, w kilku miejscach jest przecięty, aby zapewnić dostęp kapłanom do paleniska. Jego szczyt jest kilka cali niżej od krawędzi paleniska. Dalej znajduje się miejsce dla wiernych. Czasem jest to pusta przestrzeń, czasem są tam ławki. Zazwyczaj jest ono lekko nachylone, tak że ci siedzący dalej znajdują się wyżej. Najczęściej nachylenie jest wykonane w formie szerokich, niskich stopni, rzadziej równej pochylni. Cały budynek ma kształt koła, wielokąta foremnego lub wieloramiennej gwiazdy, rzadziej krzyża o równych ramionach bądź innej figury o symetrycznym obrotowo kształcie. Większość świątyń, zwłaszcza Mitreów, zwieńczonych jest kopułą, rzadziej wieżą, wznoszącą się ponad paleniskiem. Zwyczajowo wejście do świątyni znajduje się po jej wschodniej stronie.

Rozdział II - Tesmoteci Obrazek Powiedziałem o świątyniach, czas więc powiedzieć o tych, co w nich służą. Dolną warstwę duchowieństwa stanowią Tesmoteci, czyli duchowni pozbawieni daru magicznego. Nie są oni członkami Zakonu, choć wielu z nich wspiera go na każdym kroku. Część z nich jest wędrowcami, pielgrzymami posługującymi w Chramach. Niektórzy z nich mają stałą trasę obchodząc określony obszar, inni zaś mniej lub bardziej przypadkowo idą przed siebie. Przewodzą oni liturgii, udzielają sakramentów, doradzają i wspierają wiernych, głoszą nauki.

Inni są przypisany do danego Mitreum. W większości z nich znajduje sie tylko jeden Tesmoteta, zwany Miratem. W większych Mitreach jednak posługiwać może kilka osób. Wtedy najważniejszy z duchownych nazywany jest Miratem, pozostali zaś Mesuretami. Ich obowiązki są dokładnie takie same jak tych, którzy wędrują pomiędzy Chramami.

Oddzielną grupą Tesmotetów są Mnisi, aczkolwiek o nich powiemy sobie za moment, gdy przejdziemy do obiektów klasztornych.

Wszyscy Tesmoteci poza Mnichami przed rozpoczęciem służby spędzają trzy lata w Seminariach, zakonnych szkołach, gdzie uczą się swych posług. Pierwsze dwa lata skupia się na poszerzeniu wiedzy na temat Ognia i jego kultu, poznaniu jego historii i nauce świętych pism. Trzeci skupia się na bardziej praktycznych umiejętnościach, od zdolności oratorskich po szczegóły ceremonii, które Tesmoteci muszą sprawować. Najbardziej obiecujący spośród uczniów seminarium mają po ukończeniu nauki szansę zostać przyjęci do magicznych akademii, stając się tym samym zakonnymi Nowicjuszami.
Ubiorem Tesmotetów jest dwuwarstwowa szata, od szyi po kostki. Spodnia warstwa, będąca zamkniętą suknią, jest czerwona, na piersi wyhaftowany jest złoty płomień. Także kołnierz oraz spód szaty ozdobiony jest złotymi taśmami. Wierzchnia warstwa jest czymś w rodzaju płaszcza o szerokim kołnierzu, koloru ciemnoszarego. Jest stale złączony z suknią spodnią, w taki sposób aby z przodu ją ukazywał. Dodatkowo szata przewiązana jest szerokimi pasami, najpierw żółtym, na wierzchu zaś czerwonym.
Zwyczajowo osoby świeckie zwracają się do nich "ojcze" lub "matko".

Rozdział III - Monastyry i Mnisi Obrazek Tak jak zapowiadałem, przejdźmy teraz do Mnichów. Choć należą oni do Tesmotetów, w zdecydowanej większości nie sprawują oni liturgii, nie głoszą nauk ani nie wspierają wiernych dobrym słowem. Poświęcają oni swe żywoty na modlitwę oraz pracę na rzecz Kościoła-przepisują pisma, wytwarzają różnorakie ziołowe preparaty, szaty liturgiczne i wiele innych towarów. Jako że nie sprawują oni liturgii ani sakramentów, nie muszą oni pobierać nauk w Seminarium.

Mnisi żyją w Monastyrach, kompleksach klasztornych składających się z Mitreum, budynków mieszkalnych i gospodarczych. Mnich przewodzący Monastyrowi nazywany jest Przeorem. Monastyry są otwarte dla wiernych, aczkolwiek nie pełnią standardowych funkcji Mitreum. Każdy przebywający w Monastyrze, nawet tymczasowo, musi stosować się do niezwykle surowej klauzuli klasztornej, w tym o wiele bardziej rozbudowanego programu liturgii i wspólnych modłów.

Część Monastyrów pełni dodatkowe funkcje. Obok standardowych zabudowań zawierają Seminaria lub oddziały magicznej akademii (co oznacza że przebywają w nich Nowicjusze). Monastyry te zwie się Audytonami. Przeor Audytonu nazywany jest Akulutosem, i w przeciwieństwie do Mnichów nie jest Tesmotetą, a członkiem Zakonu w randze co najmniej Maga Ognia.

Mnisi ubierają się o wiele prościej niż Miraci, w pomarańczowe habity z rozbudowanymi żółtymi kapturami, sięgające kostek. Przepasają się wąskim, czerwonym pasem. Dodatkowo pas Przeora oraz krawędzie jego habitu ozdabiane są złotą nicią.
Do zwykłych mnichów przyjęło zwracać się "bracie" lub "siostro", zaś do Przeora podobnie jak do Miratów, "ojcze" i "matko". Do Akulutosa, jak do każdego maga, zwyczajowo zwraca się "wasza wielebność"

Rozdział IV - Agrosie i Archiagrosie Gdy już omówiliśmy podstawy, szare korzenie Kościoła, przejdźmy poziom wyżej. Całe Dominium podzielone jest na Agrosie, którym przewodzą Agrosi. Aby ułatwić podział, granice Agrosii pokrywają się z granicami baronii. Agros jest członkiem Zakonu w stopniu co najmniej Maga Ognia i sprawuje on pieczę nad wszystkimi Tesmotetami, wszystkimi Mitreami, Chramami i Monastyrami na danym obszarze. No, prawie wszystkimi. Audytony wraz ze wszystkimi weń posługującymi nie podlegają pod Agrosa.

Tak jak baronie są częściami hrabstw i księstw, tak Agrosie łączą się w Archiagrosie. Ponownie, podział wytyczono wedle granic poszczególnych lenn, dodatkowo dołączając do nich część podległych kapitule ziem granicznych. Jak łatwo się domyślisz, synu, Archiagrosią zarządzą Archiagros. Podlegają mu wszyscy Agrosi oraz Akulutosi. Także on jest członkiem zakony, w randze Arcymaga Ognia.

Mitreum, w którym urzęduje Agros, zwane jest Agrosium, zaś to będące siedzibą Archiagrosa-Archiagrosium. Zwyczajowo są większe i bogaciej zdobione od większości Mitreów, mają też o wiele bardziej rozbudowane zaplecze, aczkolwiek generalnie nie ma żadnych różnic konstrukcyjnych pomiędzy zwykłym Miterum a Agrosium czy Archoagrium.

Agrosi i Archiagrosi noszą dwa rodzaje szat. Pierwszą jest standardowa szata Tesmotety, przy czym jest ona o wiele bogaciej zdobiona. Drugą opcją jest toga Maga Ognia lub Arcymaga Ognia, na którą także nanosi się dodatkowe zdobienia, symbolizujące pełnioną w Kościele funkcje.
Jeśli dany mag przed magicznym szkoleniem nie odbył szkolenia Seminaryjnego, bezpośrednio przed przyjęciem święceń Agroskich musi odbyć przyspieszony kurs. Oczywiście, nie odbywa się on bezpośrednio w seminarium, między zwykłymi studentami, aczkolwiek program jest mniej więcej taki sam.
Podobnie jak do Akulutosa, do Agrosa zwyczajowo zwraca się "wasza wielebność". Do Archiagrosa należy zwracać się "wasza ekscelencjo", przy czym to jest już oficjalny zwrot, którego pominięcie jest skrajnym brakiem szacunku i uchybieniem etykiety. Miej to w pamięci, synu.

Rozdział V - Patriarchat Ponad Archiagrosami stoi Patriarchat, sześciu Archontów o randze Patriarchy, którzy przewodzą całemu Kościołowi, odpowiadając jedynie przed Kapitułą i Ogniem. Każdy z Archontów ma ściśle określone zadanie, poza tym wspólnie decydują oni o ważnych sprawach całego Kościoła. Wymienię ci ich pokrótce.
-Archont wschodu, zarządzający Kościołem we wschodniej części Dominium. Podlegają mu Archiagrosi księstw Yvek, Velko, Droaam i Linz oraz hrabstw Andair, Q'barra i Vivete.
-Archont zachodu, zarządzający Kościołem w zachodniej części Dominium. Podlegają mu Archiagrosi księstw Hagel i Cheval, hrabstw Monmar, Ozara, Velenar i Kotaj a takze Agros Zachodniego Rejonu Umocnionego.
-Archont stolicy, zarządzający Kościołem w centralniej części Dominium. Podlegają mu Archiagrosi Stolicy, księstwa Rakeva oraz hrabstw Endrak, Alvirad i Auroh.
-Archont Eponymos, będący jednocześnie Akulutosem Opactwa Świętego Ognia, przez co nazywany jest także Opatem. Jest on zwierzchnikiem całego systemu nauczania kościelnego oraz Kościoła Misyjnego. Powszechnie jest uważany za największy autorytet w sprawach wiary i historii Kościoła.
-Archont Polimarcha, będący jednocześnie Akulutosem Świątyni Światła. Jest także odpowiedzialny za magów bojowych i świętą magię Paladynów.
-Archont Basileus, będący jednocześnie Akulutosem Świątyni Ognia. Jest także odpowiedzialny za rozwój nauki i badanie magii.

Jak każdy Patriarcha, Archontowie noszą szaty Awatara Ognia. Podobnie jak w przypadku hierarchów niższego szczebla dodatkowo ozdabia się je, aby wyróżnić Archontów od reszty Patriarchów.
Do Archonta należy się zwracać "wasza eminencjo". Ponownie, pominięcie tego zwrotu może spowodować nieco kłopotów, więc raczej nie należy o nim zapominać.

Rozdział VI - Kościół Misyjny To wszystko jeśli chodzi o Kościół na terytorium Teunotter. Aczkolwiek pozwól synu, że wspomnę jeszcze o sobie i mych braciach, czyli o kościele misyjnym. Misjonarzem może zostać każdy Tesmoteta, a także zakonni Magowie. Przed wyjazdem na misje muszą oni odbyć dodatkowe, dwuletnie szkolenie misyjne, odbywające się w Opactwie Świętego Ognia. Okres ten może zostać wydłużony, ci bowiem którzy nie odbierali wcześniej klasycznych nauk seminaryjnych (Mnisi, część Magów) muszą je teraz zaliczyć, choć formie okrojonej i przyspieszonej, przed naukami misyjnymi. Ponadto okres spędzony w Opactwie może być dodatkowo wydłużony o ewentualną naukę języków, odbywającą się dla odmiany po zakończeniu szkolenia misyjnego.

W przypadku kościoła misyjnego nie ma zwykłej hierarchii. Na dany obszar zostaje wyznaczony Delegat Opata, który sprawuje nadzór nad wszystkimi Misjonarzami i wiernymi. Część delegatów, zwłaszcza tych opiekujących się nowopoznanymi rejonami, które dopiero zaczynamy nawracać, czy też rejonami wyjątkowo mało urodzajnymi, przebywa w Dominium, czasem w Opactwie, czasem w rejonach przygranicznych-wielu przebywa w Kranzbergu, będącym największym portem Teunotter i swoistą bazą wypadową wszelkich działań zamorskich. Jeśli na danym obszarze Słowo Ognia przynosi obfite owoce, Delegat zazwyczaj przyjeżdża tam, aby być bliżej swych podopiecznych.

Szaty które noszą Misjonarze są zazwyczaj przerobionymi szatami Miratów bądź Mnichów, dopasowanymi do lokalnych warunków. Sposób zwracania się zaś do nich jest definiowany przez lokalne społeczności, o czym sam zapewne możesz zaświadczyć.

Rozmowa ojca Roderika, misjonarza Kościoła Ognia, z neofitą
(podziału na rozdziały i dodania grafik dokonano później,
w celu ułatwienia czytania transkryptu)

ODPOWIEDZ