Strona 7 z 8

Re: Khorinis-sesja

: 11 lut 2019, 12:26
autor: Asirra
- Ja wiem... pochodnie nie palą się wieczność. Nie mam pojęcia ile czasu właściwie szukaliśmy Ivora i ile zajęła nam walka. Na pewno chwilę. A jak daleko sięga w dół ten kompleks? Czy jest tam więcej szczurów... albo i czegoś gorszego? Cholera wie - powiedziała spokojnie, tonem nieco uspokajającym, pocieszającym wręcz. - A co do ziół - niby tak. Są takie, które tylko w puszczach znajdziesz. Ale wiele ziół rośnie wokół. Trzeba tylko wiedzieć jak i do czego je wykorzystać.

Re: Khorinis-sesja

: 11 lut 2019, 12:34
autor: wardasz
- Nie pozostaje mi nic innego jak cieszyć cię, że mamy w zespole kogoś, kto je zna - uśmiechnęła się - Ja zostanę przy znajomości okolicy i zwierzyny. Bartok mówił, że z nimi jest dwa tuziny ludzi, i to takich z lasem nieobeznanych. Polować umie tylko nasza dwójka, nie wiem co będzie ze zbieractwem. Może być ciężko z żarciem. O tym, że wypada wypatrywać czy orkowie nie idą nie wspomnę. No i... pan wojak pewnie będzie chciał wznowić walkę. Nie wiem jak, ale... będzie pewnie potrzebował przy tym przewodnika. Mało nas... gdzie się podział Grimbald?

Re: Khorinis-sesja

: 11 lut 2019, 12:50
autor: Asirra
- Kto? - spojrzała na nią zaskoczona.

Re: Khorinis-sesja

: 11 lut 2019, 12:55
autor: wardasz
- Grimbald - odwróciła głowę, spoglądając na Sali - Myśliwy, który zwykle kręcił się ty po okolicy. Obozował na trolim płaskowyżu, acz jak tam przechodziliśmy przed południem jego obóz był porzucony. Mam nadzieję że się znajdzie, przydałby nam się. Jest dobry, nawet bardzo. No i ostatnio nie był sam, pojawiła się tam też jakaś kobieta. Chyba też myśliwa, choć o niej niewiele wiem.

Re: Khorinis-sesja

: 11 lut 2019, 13:01
autor: Asirra
- Nie znam, nie kojarzę. W sumie ani jego ani jej. Ale przyznam, że na płaskowyż raczej się nie zapuszczałam - rzuciła rozbawiona, tonem mówiącym "jakby to było dziwne". - Jeśli go znasz... czemu nie. Ciekawa jestem ilu osobom w ogóle udało się uciec. Ukryć. No i co z farmami. Lobart na pewno stracił ziemię... a reszta? Jakieś wieści?

Re: Khorinis-sesja

: 11 lut 2019, 13:07
autor: wardasz
- Wiem tyle co powiedział mi Bartok. Majątek Onara został splądrowany, zdaje się że towarzyszyła temu jakaś większa rzeź. Nie wiem, może komuś udało się zbiec, z tego co kojarzę to farmy są otoczone lasami, więc... Farma Akila stoi, pusta ale stoi. Nocowali tam zaraz po upadku miasta.

Re: Khorinis-sesja

: 11 lut 2019, 15:30
autor: Asirra
- Rzeź... - spojrzała na nią jakby przez chwilę nie wierzyła w to co usłyszała. A potem podciągnęła kolana pod brodę i oplotła je ramionami. - Rozumiem. Mam nadzieję, że to tylko plotka.

Re: Khorinis-sesja

: 11 lut 2019, 15:37
autor: wardasz
- Chciałabym by tak było. - odwróciła wzrok, spoglądając na wylot z dolinki, ścieżkę prowadzącą na płaskowyż - By wszystkie złe nowiny były jedynie wyobrażeniem wyolbrzymionym przez jego strach. Ale... mimo tego, że Bartok jest przerażony, zdaje się że wie co mówi. A mówi że wielu obrońców przełęczy zbiegło na farmę, po czym słuch o nich zaginął. Podobnie jak po większości farmerów.

Re: Khorinis-sesja

: 11 lut 2019, 15:43
autor: Asirra
- Alyssa... zmieńmy temat. Proszę. Ten jakoś... bardzo źle mi się kojarzy.

Re: Khorinis-sesja

: 11 lut 2019, 15:58
autor: wardasz
- Sama zapytałaś - łowczyni wzruszyła ramionami. Jej głos zdawał się być pozbawiony większych emocji, jakby owo wzruszenie ramion było podsumowaniem jej stosunku do wszystkiego co działo się wokoło. Jednocześnie... Sali zdawało jej się, że było w tym coś więcej. Że ta obojętność to jedynie maska, skrywająca coś znacznie większego.
- Czymś innym... a o czym chcesz pomówić? Mam ci opowiedzieć o okolicy? O zwierzynie?

Re: Khorinis-sesja

: 11 lut 2019, 16:01
autor: Asirra
- Czemu nie - także wzruszyła ramionami. -Możesz. Czas szybciej zleci a ja w tych okolicach nigdy nie byłam.

Re: Khorinis-sesja

: 11 lut 2019, 22:34
autor: wardasz
- W sumie... na pewno przyda ci się teraz ta wiedza. Wszystkim się przyda.
Łowczyni zaczęła opowiadać. O okolicznych lasach, tych w których Sali spotkała drużynę. O leżącym po drugiej stronie jeziora Trolim Płaskowyżu, na którym obozował pustelnik. O leżącym dalej na zachodzie Słonecznym Kręgu, i otaczającym go przedziwnym, mistycznym lesie. O skalnej ścieżce schodzącej w dół, do starego kopalnianego szybu i dalej, w doliny - do owianego złą sławą Wielkiego Północnego Lasu. O leżącej na południe od ich obecnego położenia Dolinie Piramid, skałach i urwiskach na południowy zachód od nich, ścieżce prowadzącej do centralnej części wyspy. O zwierzynie zamieszkującej te okolice, o okolicznych jaskiniach i grotach. O starych tunelach biegnących pod piramidami, do których wejście pojawiło się niedawno i z których nikt nigdy nie wyszedł, choć wielu wchodziło.
Zakończyła swą opowieść, czy może raczej wykład stwierdzeniem, że całą tą okolicę, stanowiącą przeszło trzecią część wyspy, a przynajmniej jej części (czytaj, nie licząc Górniczej Doliny) zamieszkuje ledwie kilka osób. Ona, Grimbald z ową kobietą, pustelnik, myśliwi Dragomir i Nicklas - pierwszy obozujący w pobliżu gospody, drugi niedaleko miasta, na skraju wielkiego lasu. I może jeszcze ktoś, którego nie zdołała spotkać.
Nim opisała wszystko, co znajduje się wokoło, znicz rozpalony w ofiarnej misie na kapliczce wypalił się i zgasł.

Re: Khorinis-sesja

: 11 lut 2019, 23:48
autor: Lowcap
- Szkielet z mieczam obosiecznymi.. pieprzony żyrandol z kolcami na zbyt długim łańcuchu i zatruty szpikulec zamiast płytki.
Syriusz obszedł skrzynię, zbliżył się, poszukał linek wkoło. Następnie zbliżył pochodnię do zamka. Wciąż miał kilka wytrychów.
- Możesz potrzymać ? - Odchylił pochodnię do tyłu, licząc że ktoś ją zabierze. Dopiero później wyjął wytrych. Przyłożył do zamka.
- Poświeć z tamtej strony, wskazał palcem drugiej ręki, a teraz cicho, nie oddychać... [/b] - brzmiał poważnie.
Włożył zestaw do otwierania. Przesunął lekko w lewo, chciał poznać zamek, jeszcze nie otwierać. Zaraz w prawo i lekko w górę, a następnie w dół. Chciał znać dźwięki.
Zaczął szukać pierwszej zapadki, inny trzask, tego szukał, później dalej i znowu. Tak brzmiał plan który wykonywał. Wszystko po to, by obrócić ten cholerny zamek. Jeden wytrych, więcej nie zamierzał marnować. Kardif chyba padł...

Lowcap rzuciles 4k10 lacznie otrzymales 18:
1, 4, 5, 8

Re: Khorinis-sesja

: 21 lut 2019, 8:32
autor: Asirra
Słuchając Alyssy można było przypuszczać, że świat się jakby zatrzymał. A przynajmniej czas. Sali dopytywała o wiele rzeczy. Rodzaje zwierzyny, jej polowania, znajomość terenu, filozofię życiową nawet. Miała w sobie coś takiego, co sprawiało, że chciało się jej mówić, poznawać. Spokojny, chociaż stanowczy głos, jednak nie nawykły do wydawania rozkazów - raczej do nakłaniania do zwierzeń.
Później zaczęła pytać o to, co jest tu i teraz. Ludzi, w jakimś obozowisku, o których już raz czy dwa było wspomniane w drodze. Kto to? Uciekinierzy z farm i miasta, czy może przypadkowa zbieranina? W jakim są stanie? Co planują dalej?
Mijały kolejne minuty wymieniania się informacjami. Gdy znicz zgasł, a po jakimś czasie Sal to zauważyła, pokręciła głową i spojrzała na wejście.
- Minęła już prawie godzina pewnie. Co oni tam robią? Ja wiem, że badają. Ale tyle czasu? - w jej głosie słychać lekki niepokój.

Re: Khorinis-sesja

: 21 lut 2019, 14:08
autor: wardasz
Alyssa unikała odpowiedzi na zbyt personalne pytania, zbywała je półsłówkami lub ignorowała. Tym chętniej zmieniła temat na dzieje najnowsze, acz nie była w stanie powiedzieć za dużo. Uciekinierzy pochodzili z miasta, a przynajmniej tak jej się wydawało. Nie miała pojęcia w jakim są stanie ani co dokładnie planują, poza tym że potrzebują dobrej kryjówki. Nie widziała ich, nie spotkała nikogo poza grupą poszukiwawczą.
Gdy Sali zauważyła upływ czasu, Alyssa także spojrzała na wylot jaskini.
- A bo ja wiem... - wzruszyła ramionami - Czort wie co robią, czego dokładnie tam szukają co starają się zbadać. Ta jaskinia jest nieco specyficzna...

Wewnątrz te niezwykle specyficznej jaskini Syriusz przyglądał się dokładnie skrzyni i jej okolicom. Żadnych linek, żadnych nadprogramowych elementów, haczyków, deseczek... nic. Zero. Chyba. Bartok przejął pochodnię, poświecił gdzie poprosił go przemytnik, gdy ten zabrał się w końcu za zamek. Wsunął wytrych do środka, pomacał, poszturchał... dziwne. Łysy nie miał pewności, jak wygląda w środku ten zamek, co jest czym, co należy pchnąć a czego absolutnie nie. Nie wróżyło to zbyt dobrze. Tym niemniej, nie zamierzał się poddawać. Po dłuższej chwili znalazł pierwszą zapadkę, spróbował przesunąć, najpierw w jedną, gdy poczuł opór w drugą. Poszło. Jedna z głowy, jeszcze... jeszcze co najmniej pięć. Jak nie dziewięć. Zaczął szukać drugiej... ponownie znalezienie jej zajęło mu kilka dłuższych chwil. A raczej upewnienie się, że to właśnie jest kolejna zapadka. Pchnął, ustąpiła... jednocześnie coś trzasnęło, a wytrych pękł. Syriusz nie był pewien, czy kosztem wytrycha zbliżył się do otwarcia zamka, czy zupełnie zmarnował narzędzie. Wiedział za to, że otwarcie skrzyni zajmie mu duuuuużo czasu i pewnie straci przy tym kilka, jak nie kilkanaście kolejnych wytrychów. O ile w ogóle uda mu się dobrać do jej zawartości.

Re: Khorinis-sesja

: 21 lut 2019, 17:15
autor: Lowcap
Sekundę po charakterystycznym trzasku złamania reszta drużyny usłyszała dosyć cichą, ale wyraźną kurwę.
- Bez klucza, zawodowego włamywacza, albo... siekiery nie da rady - Łysy schował resztę wytrychów i wstał. - Zawracajmy, bo zaraz stracimy światło.
Dopiero na dole odwrócił się do Bartoka.
- Bierzemy te szczury na kolację?

Jeżeli wystarczy nam czasu pochodni i Bartok się zgodzi, to wyniesiemy kilka trucheł na zewnątrz.
Jeżeli pochodnia będzie dogasała, to wychodzimy od razu.

Lowcap rzuciles 4k10 lacznie otrzymales 14:
3, 6, 4, 1

Re: Khorinis-sesja

: 24 lut 2019, 14:43
autor: Asirra
- Niby tak. Ale powoli zaczynam się martwić. Może powinnyśmy wyjść im naprzeciw, czy przynajmniej sprawdzić, czy coś ich nie zeżarło? Szczury szczurami, ale w takich jaskiniach lubią żyć znacznie mniej przyjemne stworzenia.
Spojrzała na Alyssę. Jakby nie patrzeć, ci ludzie oferowali jej pomoc i schronienie wśród nich. Wypadało dbać o to, by wrócili w komplecie. Choćby dla własnego interesu. Chwilę później zaczęła się rozglądać za czymś, z czego można by zrobić pochodnię. Ogień już miały.
Jeśli Alyssa nie będzie protestowała to zrobię szybką pochodnię i wyjdę im naprzeciw do drugiej odnogi jaskini.
Jeśli będzie próbowała mnie przekonać do czekania - dam im jeszcze 10-15 minut.

Re: Khorinis-sesja

: 24 lut 2019, 21:21
autor: wardasz
- Siekierą mam wrażenie też tu niewiele wskóramy - rzucił Bartok, spoglądając na Syriusza mieszanką zaciekawienia i odrazy - Nie jestem pewien czy wskóralibyśmy cokolwiek mając odpowiedni klucz... to miejsce nie jest normalne.
Sójeczka nie odezwał się, obdarzając przemytnika wzrokiem delikatnie mówiąc drwiącym. Na sugestie o wyjściu obydwoje skinęli tylko głowami i ruszyli w drogę powrotną, krocząc ostrożnie ścieżka wyznaczoną przez przemytnika. Zgodnie z kolejną sugestią wrócili na moment do uprzednio zbadanego tunelu, zabrali z niego kilka szczurzych trucheł, wybierając te w miarę mało pochlastane.

Alyssa uśmiechnęła się ciepło, słysząc słowa Sali. Nie podniosła się jednak z ziemi.
- Nie martw się, dadzą sobie radę. A nawet jeśli mieli by z czymś problem, nawet gdyby wpadli tam na pełzacza, czy nawet cieniostwora... jak im pomożesz. Wątpię by twój nóż pomógł tam, gdzie zawiodą kusza, maczeta i rapier. No, a poza tym... skoro była tam taka masa szczurów, to nie będzie nic większego. Nie martw się... zrobią co muszą zrobić i przyjdą.

Istotnie, nie minęło więcej niż dziesięć minut nim trójka eksploratorów pojawiła się w ziejącym mrokiem otworze. Pochodnia starczyła niemalże idealnie, wypalając się na kilka kroków przed wyjściem. Cała drużyna stanęła razem obok siebie... no, poza Ivorem, który wciąż leżał.
- Więc... jak poszło? - spytała Alyssa

Re: Khorinis-sesja

: 24 lut 2019, 22:03
autor: Lowcap
Syriusz rzucił truchło na ziemię.
- Całkiem dobrze, jaskinia nadaje się na schronienie - uśmiechnął się lekko - Duże komory, brak śladów pełzaczy, jakaś świątynia...

Łysy porozciągał się lekko, słychać było lekki chrzęst jakiegoś stawu, bądź kości, a sekundę później lekkie westchnienie ulgi.
- Co z nim? - wskazał głową na Ivore'a.

Re: Khorinis-sesja

: 28 lut 2019, 11:06
autor: Asirra
- Nic mu nie będzie, dojdzie do siebie - Sal wzruszyła ramionami. - Jak będzie pamiętał, żeby zmienić opatrunki i będzie do mnie przychodził, to nawet blizny nie zostaną.
Po tych słowach zerknęła na kapliczkę Innosa, stojącą niedaleko.
- Mówicie, że znaleźliście świątynię? To rozsądne obozować w uświęconym miejscu?